30 pytań do lekarki weterynarii pracującej w terenie
Tym artykułem chciałabym rozpocząć cykl
"ścieżki kariery w weterynarii". Mam nadzieję, że będzie on pomocny
dla przyszłych lekarzy weterynarii, którzy wahają się jaką drogę zawodową obrać,
ale także zainteresuje przeciętnego zjadacza chleba. Chciałabym przybliżyć Wam
trochę tajniki pracy, która większości kojarzy się głównie z badaniem
rektalnym. Nie bez znaczenia jest również fakt, że na pytania odpowiada
kobieta. Feminizacja zawodu lekarza weterynarii z roku na rok jest coraz
bardziej widoczna, a co za tym idzie kobiety decydują się również na
specjalizacje, które do tej pory uważane były za "zarezerwowane dla
mężczyzn".
O pomoc, w napisaniu tego artykułu
poprosiłam lekarkę weterynarii od 2 lat zajmującą się profilaktyką i leczeniem
bydła mlecznego i trzody chlewnej. Wybrałam 30 pytań z zadanych przez moich
obserwujących na Instagramie.
1)Dlaczego akurat zwierzęta gospodarskie i
jak wyglądała droga do zostania samodzielnym lekarzem?
Doktor Ola (DO): Jeszcze na studiach
próbowałam swoich sił zarówno w weterynarii małych zwierząt (psy,koty) jak i
zwierząt gospodarskich (krowy, świnie). Głównym czynnikiem, który miał wpływ na
moją decyzję był czynnik ludzki. Praca z hodowcami bydła i trzody chlewnej jest
według mnie mniej wymagająca od pracy z opiekunami zwierząt towarzyszących. Do
tego perspektywa "wiejskiej sielanki", praca terenowa i darmowe jajka
od wdzięcznych klientów. Zaraz po studiach zostałam zatrudniona na 6-miesięczny
staż, a później założyłam własną działalność gospodarczą i od tamtej pory
świadczę usługi weterynaryjne dla jednego z gabinetów w województwie
kujawsko-pomorskim. To, kiedy stajesz się samodzielnym lekarzem zależy głównie
od wiedzy i umiejętności jaką posiadasz oraz zaangażowania w Twoją edukację.
2)Czy obsługuje Pani duży obszar? Jak z
konkurencją?
DO:Obsługuję obszar o promieniu do 50 km.
Jak to mówią "konkurencja nie śpi", jest w każdym zawodzie, ale nie
przeszkadza w zdobywaniu nowych klientów. Pracy jest wystarczająco dla
każdego.
3)Jak taka opieka weterynaryjna wygląda?
Czy ma się określone gospodarstwa pod nadzorem?
DO: To hodowca wybiera sobie lekarzy
weterynarii, z którymi chce współpracować. W każdej chwili może też zrezygnować
z usług danej lecznicy. W dużej mierze jest to uzależnione od lokalizacji oraz
oczywiście umiejętności i zakresu usług świadczonych przez daną placówkę.
4)Jak wygląda podstawowy ubiór do tej
pracy?
DO: Na sportowo i wygodnie, trzeba też
liczyć się z tym, że ubranie może szybko się zniszczyć. Jeśli chodzi o obuwie
są to głównie buty sportowe/crocsy, które w gospodarstwie zmieniam na kalosze.
Do tego jeansy/dresy, zimą polar i bezrękawnik, a latem T-shirt, na to (już u
klienta) zakładam kombinezon fizelinowy.
5)Jakie są zarobki, w porównaniu do
lekarzy małych zwierząt?
DO:Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie.
Wszystko zależy od stażu pracy, umiejętności, pracodawcy i wielu innych
czynników. Wydaje mi się, że młodzi lekarze zajmujący się dużymi zwierzętami
zarabiają więcej w porównaniu do lekarzy małych zwierząt. Później ta różnica
się rozmywa.
6)Czy praca przy bydle jest cięższa od
pracy z psami i kotami?
DO: Nie zawsze. Są sytuacje wymagające
użycia sporej siły fizycznej, ale z drugiej strony podniesienie 60 kg bernardyna
również jej wymaga. Natomiast pod względem psychologicznym praca z małymi
zwierzętami jest według mnie dużo bardziej wymagająca.
7)Czy drobna kobieta poradzi sobie z
badaniem tak dużych zwierząt?
DO: Raczej tak, kwestia znalezienia na to
sposobu. Technika rekompensuje wzrost, a niejednokrotnie słyszałam o lekarkach,
które wykorzystywały snopek siana, wiadro albo stołek, żeby dodać sobie kilka
centymetrów.
8)Czy często spotyka się Pani z
dyskryminacją ze względu na płeć? Uważa się, że dużymi zwierzętami zajmują się
tylko mężczyźni.
DO: Początki bywają trudne i faktycznie
część hodowców jest uprzedzonych do lekarek, ale kiedy udowodnisz swoje
umiejętności uprzedzenia mijają. Obecnie nie odczuwam tego praktycznie w
ogóle. Czasami zdarzają się komentarze w stylu "a to PANI jest lekarzem?!",
albo "z tym to poczekam aż jakiś mężczyzna będzie miał dyżur", ale
trzeba być pewnym siebie i swoich umiejętności. Nie należy również
bagatelizować tego typu zachowań, tylko zdusić je w zarodku.
9)Czy zdarzają się weganki pracujące z
bydłem? Jak sobie radzą?
DO: Osobiście nie znam żadnej. Wśród
studentów weterynarii jest sporo wegan i większość z nich decyduje się raczej
na pracę z małymi zwierzętami, ale mogę się mylić.
10)Czy brakuje lekarzy weterynarii zajmujących
się zwierzętami gospodarskimi?
DO: Zdecydowanie tak. Wynika to chyba z
tego, że większość studentów to kobiety, a one rzadko decydują się iść w tym
kierunku.
11)Czy to prawda, że trudno jest się
"wkręcić"? Czy trzeba mieć znajomości?
DO: Nie, tak jak już wspominałam lekarzy
weterynarii zajmujących się zwierzętami gospodarskimi brakuje więc ofert pracy
jest bardzo dużo. Są lecznice przyjmujące lekarzy bez żadnego doświadczenia w
tym kierunku, gotowe wszystkiego nauczyć. Ze znajomościami jest tak jak w
każdej branży, czyli warto je mieć, gdyż może to wpłynąć m.in. na warunki
zatrudnienia, w tym wysokość wynagrodzenia.
12)Czy jest to praca bardzo wymagająca
fizycznie (mróz, wyjazdy nocne itp.)?
DO: Są sytuacje wymagające użycia znacznej
siły fizycznej np. wypadnięcie macicy u krowy. Czasami jest też tak, że tej
siły brakuje. Wtedy trzeba wiedzieć jak poinstruować np. hodowcę, że pomógł w
odpowiedni sposób, ale poprosić o pomoc drugiego lekarza. W wielu sytuacjach
siłę można zastąpić techniką, trzeba ją tylko wypracować. Mróz? W oborze czy
chlewni jest zazwyczaj ciepło, a w samochodzie działa ogrzewanie więc nie jest
to duży problem. Jeśli chodzi o wyjazdy nocne to po pierwsze nie zdarzają się
one wcale tak często, a po drugie jest to praca zazwyczaj zmianowa więc raz na
jakiś czas taki dyżur nocny nie jest bardzo uciążliwy.
13)Czy trzeba być dobrym kierowcą?
DO: Zdecydowanie tak. Zima i wiejskie
drogi + kiepski kierowca to nie jest dobre połączenie. Trzeba opanować jazdę po
każdej nawierzchni, w każdych warunkach i o każdej porze dnia i nocy inaczej
może skończyć się to tragicznie. Uwaga też na mandaty, policjanci są zazwyczaj
wyrozumiali, kiedy tłumaczysz, że jedziesz właśnie do porodu, radary
niekoniecznie...
14)Czy nie boi się Pani urazów? Ile razy
zdarzyło się, że krowa kopnęła?
DO: Ubezpieczenie to podstawa, wszystkim
lekarzom polecam, aby je wykupili przed podjęciem pracy. Bać trzeba się zawsze,
należy mieć respekt do zwierzęcia ważącego 600 kg. Nawet w sytuacji, kiedy
hodowca mówi, że jest to najspokojniejsza krowa pod słońcem, trzeba mieć
świadomość, że może kopnąć, przygnieść, nadepnąć zwłaszcza w sytuacji
stresowej, jaką niewątpliwie jest obecność lekarza. Do tej pory miałam 2 trudne
sytuacje, obie na szczęście zakończyły się bez większych uszczerbków na
zdrowiu.
15)Czy to prawda, że właściciele tych
zwierząt nie chcą płacić? Jak się to rozwiązuje?
DO: Tak samo jak w każdej branży
usługowej. Zależy to w dużej mierze od tego na co dany usługodawca się godzi.
Według mnie są to raczej sytuacje sporadyczne, chociaż słyszy się o lekarzach
leczących "na zeszyt". Targowanie się to już inna kwestia...
16)Gdzie można zrobić kursy inseminacyjne?
DO: W Stacjach Hodowli i Unasieniania
Zwierząt.
17)Ciąża i praca w terenie. Czy jest to
możliwe, czy pracuje się dalej w tej samej czy w innej formie?
DO: Według mnie jest to zbyt ryzykowna
praca dla kobiety w ciąży. Oczywiście pracodawca może na ten czas zlecić pracę
typowo biurową, ale w praktyce większość lekarek idzie po prostu na zwolnienie
lekarskie.
18)Jak połączyć pracę lekarki weterynarii
z byciem mamą?
DO: Jest to osiągalne tylko w zmianowym
systemie pracy, kiedy pracujemy konkretnie od - do danej godziny. Zatem zależy
to w dużej mierze od zakładu pracy, liczby pracujących lekarzy i dogadania się
z pracodawcą.
19)Jak odreagowuje Pani stres związany z
pracą?
DO: Podstawa to lubić swoją pracę, jeśli
tak nie jest sytuacji stresowych będzie więcej. Warto mieć odskocznię od pracy
i "nie przenosić pracy do domu". Ja wolny czas poświęcam głównie
rodzinie i znajomym. Zachęcam również do znalezienia sobie hobby innego niż
weterynaria, w przeciwnym razie grozi to szybkim wypaleniem zawodowym.
20)Czy medycyna bydła i świń widocznie się
rozwija? Są jakieś nowe technologie?
DO: Jak najbardziej, tak jak każdej
dziedzinie medycyny weterynaryjnej i zwierzęta gospodarskie nie pozostają w
tyle. Pojawiają się nowe procedury diagnostyczne i nowe metody leczenia np.
metoda laparoskopowa w leczeniu przemieszczenia trawieńca.
21)Stawia się głównie na leczenie czy
profilaktykę? Jak to wygląda w różnych gospodarstwach?
DO: W dużych gospodarstwach dużo łatwiej
przekonać hodowców do regularnej profilaktyki, w mniejszych bywa różnie. Z
każdym rokiem coraz więcej gospodarstw decyduje się np. na szczepienia
przeciwko chorobom zakaźnym.
22)Czy hodowcy zgadzają się na bardziej
skomplikowane leczenie czy wolą zwierzę uśpić/odesłać do rzeźni?
DO: Zależy to w dużej mierze od wartości
hodowlanej zwierzęcia, wielkości stada, mentalności hodowcy, ewentualnych
kosztów leczenia oraz rokowania.
23)Jakie mogą być konsekwencje zatajenia
przez hodowcę leczenia "na własną rękę?
DO: Głównie będzie to brak skuteczności
leczenia prowadzonego przez lekarza weterynarii. Jeśli hodowca na własną rękę
podaje antybiotyki może prowadzić to do antybiotykooporności. Dodatkowo straty
produkcyjne wynikające z karencji na mleko czy mięso.
24)Czy można przyzwyczaić krowę do
zabiegów lekarsko-weterynaryjnych i czy hodowcy poświęcają na to czas?
DO: Do pewnego stopnia można (trzeba wtedy
pracować ze zwierzęciem od pierwszych dni życia), ale hodowcy raczej nie mają
na to czasu.
25)Co w przypadku kiedy zwierzę jest
agresywne?
DO: Istnieją sposoby na poskromienie
niefarmakologiczne agresywnego zwierzęcia, Jeżeli pomimo ich zastosowania
zwierzę dalej jest agresywne i jego zachowanie zagraża jego zdrowiu oraz jest
niebezpieczne dla otoczenia wtedy na ogół podawane są leki na
uspokojenie.
26)Czy krowy się szczepi?
DO: Jak najbardziej. Nie są to szczepienia
obowiązkowe jak w przypadku wścieklizny u psów, ale warto je wykonywać.
Najczęściej wykonuje się szczepienia przeciwko BVD (wirusowa biegunka bydła) i
IBR (zakaźne zapalenie nosa i tchawicy bydła). Szczepi się także cielęta
przeciwko czynnikom powodującym choroby układu oddechowego, czy krowy przeciwko
czynnikom powodującym mastits (zapalenie wymienia).
27)Czy często zdarzają się upadki cieląt i
czym są spowodowane?
DO: Dość często. Spowodowane są głównie
zbyt późną reakcją hodowcy w przypadku biegunki czy zapalenia płuc. Zdarzają
się też podstawowe błędy np. nieprawidłowe odpojenie siarą.
28)Jakie są najczęstsze nagłe przypadki?
DO: Najczęściej są to 3 sytuacje: poród,
zaleganie poporodowe (spowodowane najczęściej odwapnieniem) oraz wzdęcie u
cielaka.
29)Jakie są najczęstsze choroby bydła?
DO: O tym można napisać książkę... U krów
są to głównie choroby metaboliczne, zapalenia wymienia, kulawizny, a u cieląt
głównie biegunki i zapalenia płuc.
30)Jakimi chorobami człowiek może zarazić
się od bydła?
DO: Chyba najczęstszą chorobą jest
grzybica (zarażają się głównie osoby pracujące przy bydle). Większość lekarzy
używa rękawiczek diagnostycznych więc nie są to częste sytuacje. Ponadto:
gorączka Q, brodawczyca, bruceloza... takie przychodzą mi do głowy. W moim
otoczeniu na szczęście się nie zdarzały, ale warto o nich pamiętać i reagować
na wszelkie niepokojące objawy.
Bardzo dziękuję doktor Oli za pomoc w napisaniu tego artykułu. Kolejny już niebawem. Tym razem weźmiemy pod lupę pracę lekarza weterynarii w firmie farmaceutycznej.
Bardzo pouczający post, jestem zachwycona! I gratuluję pierwszego posta ❤️
OdpowiedzUsuń