Podstawy żywienia zwierząt domowych
Kilka tygodni temu, na Instagramie, spotkałam się na żywo z Agnieszką
Cholewiak-Góralczyk, konsultantem dietetycznym i rozmawiałyśmy o podstawach żywienia psów i
kotów. Ponieważ nie wszyscy z Was mogli obejrzeć nasze spotkanie, a live znika
po 24 h postanowiłam spisać go tutaj w formie wywiadu.
Agnieszka pracuje jako konsultant dietetyczny w Warszawie. Jej pacjentami
są głównie zwierzęta z problemami nerkowymi, gdyż dla takich zwierząt głównie
dedykowana jest ta przychodnia. W ostatnim czasie Agnieszka prowadzi także
sporo pacjentów geriatrycznych.
Jak to się stało że zostałaś dietetykiem?
To jest bardzo ciekawe pytanie, jak część z Was wie przez 10 lat swojego
życia zajmowałam się nieruchomościami, po czym wzięliśmy z mężem pierwszego
kota, poszliśmy do sklepu i odkryliśmy, że dla tego kota nie ma absolutnie nic
do jedzenia w tym sklepie. I co my mamy zrobić? Zaczęliśmy szukać informacji o
tym jak żywić kota, żeby móc samemu szykować posiłki. Tak odkryliśmy dietę
BARF, w którą mocno się wkręciłam. Tak bardzo, że porzuciłam całe swoje
korporacyjne życie. Zajęło mi to 4 lata, gdyż zrobiłam w międzyczasie technika
weterynarii, różnego rodzaju kursy dietetyczne, teraz robię jeszcze coape. Jak widzicie wszystko można zmienić w każdym
momencie życia jeśli znajdziecie swoją pasję i to coś co Was tak strasznie
kręci. Zła wiadomość jest taka, że na rynku pojawia się coraz więcej
dietetyków, albo raczej pseudodietetyków, ponieważ jest to zawód nijak
regulowany. Dlatego bardzo musicie sprawdzać opinie o danej osobie, bo możecie się naciąć i trafić na
oszusta. Najlepiej szukać takiej osoby,
która pracuje w lecznicach, o której znajdziecie dużo dobrych opinii np.wśród
swoich znajomych albo innych osób bo to jest zawsze jakaś rekomendacja.
Kiedy udać się ze zwierzęciem do dietetyka? Czy tylko w przypadku choroby
czy otyłości?
Najlepiej do dietetyka udać się zanim adoptujemy/kupimy zwierzę, żeby nam
powiedział czym to zwierzę powinniśmy karmić. Tak jak ja odkryłam, kiedy
wzięliśmy kota, że musimy się dowiedzieć czym tego kota karmić. Okazuje się, że
to wcale nie jest taka prosta sprawa, że idę do sklepu kupuję karmę X i sprawa
jest załatwiona. Tak to nie działa. Gdyby tak to działało to nie byliby
potrzebni dietetycy i nie byłoby tyle chorób powiązanych z żywieniem, a tego
jest coraz więcej i będzie zapewne coraz więcej. Zanim weźmiecie zwierzaka
dobrze jest się umówić na konsultację, omówić z dietetykiem jakie Wy macie
możliwości i czym możecie karmić, bo tutaj bardzo wiele zależy od Was. Jeśli
natomiast sami sobie poradziliście, dobraliście karmę, zwierzę jest zdrowe to
warto się skonsultować kiedy zaczną pojawiać się jakieś problemy. Warto pojawić
się na samym początku tych problemów, a nie na zasadzie „moje zwierzę już jest
w ciężkim stanie, nikt nie chce pomóc, lekarze nie mogą pomóc, to dietetyk
pomoże”. Dietetyk to nie jest szaman. Dieta to dodatek do leczenia. Dietetyk
pomaga prowadzić zwierzę, ale nie robi zaleceń lekarskich, nie zleca leków.
Dietetyk się tym w ogóle nie zajmuje. Czasami trafiają do mnie ludzie, którzy
mówią: „wszyscy nam już odmówili pomocy, co my mamy teraz zrobić z tym
zwierzakiem, który nie chce jeść a wyniki są fatalne, Pani nam teraz zaleci
magiczną puszkę i wszystko będzie dobrze”. Tak to nie działa. Zgłaszajcie się
na początku problemu, a najlepiej od razu zaplanujcie jak będziecie żywić
zwierzę, poczytajcie dużo na ten temat a uchroni Was to przed wieloma
problemami.
Od czego zależy jaki typ żywienia wybieramy? Karma
sucha/mokra/BARF/gotowanie w domu?
Bardzo wiele zależy od tego czy mamy psa czy kota. Jeśli mamy kota to sucha
karma nam na wstępie odpada. Uważam, że jest to najbardziej niezdrowy sposób
żywienia, jaki może być dla kotów. Koty mają ciągle problemy z piciem. Są
badania na ten temat, że żaden kot nie pije dostatecznie dużo na karmie suchej,
przez co nie wydala odpowiedniej ilości moczu. Mocz się zagęszcza i mogą
rozwinąć się problemy nerkowe. Mając kota wahamy się między opcją BARF a karmy
mokre, ewentualnie BARF w wersji gotowanej. To co wybieramy zależy od nas: od
naszego budżetu i czasu jaki możemy poświęcić na przygotowywanie diety. Z
BARFEM nie jest taka prosta sprawa, że
powiemy sobie: „od jutra przechodzę na BARF, bo to jest banalna rzecz, kupię
mięso, wymieszam suplementy i dam kotu”. Po pierwsze kota trzeba nauczyć jeść
mięso, bo większość kotów tego nie potrafi. W przypadku mojego pierwszego kota
7 miesięcy zajęło nauczenie go jedzenia mięsa, gdyż wzięliśmy go z hodowli,
gdzie żywiony był suchą karmą. To był błąd, którego już więcej nie powtórzyłam.
Po drugie, dużo osób myśli, że jest to bardzo prosta sprawa, bo przecież
zamówię sobie z internetu gotowe suplementy, wymieszam z mięsem, które akurat
było w sklepie i będzie ok. Nie będzie ok, gdyż trzeba zbilansować białka,
tłuszcze, wszystkie mikro- i makroelementy, poświęcić czas żeby się nauczyć o
co w tym wszystkim chodzi, albo iść do dietetyka na wizytę. Wtedy, u mnie np.,
dostajecie cały opis tego co i jak robić. Widujemy się raz na kilka tygodni,
opiekunowie dostają nowe przepisy i jest to prowadzone w sposób prawidłowy. Tacy
opiekunowie także podjęli wysiłek, gdyż poszukali dietetyka, dowiedzieli się,
że chcą takim modelem karmić i że dadzą radę i mają czas to przygotowywać
samodzielnie w domu. Jeżeli nie mamy czasu ani ochoty a BARF to przechodzimy na
mokre karmy. Musimy poszukać karmy, która będzie dobra, gdyż na rynku jest
mnóstwo karm, których skład nie jest biologicznie odpowiedni dla kotów. Warto
tutaj wspomnieć o budżecie. BARF jest dietą, która jest ekonomicznie opłacalna,
gdyż jest tańszy niż najlepsze karmy, które moglibyśmy kupić. Jeśli chodzi o
psy to dopuszczalna jest sucha karma, chociaż uważam, że jest ona najbardziej
przetworzonym pokarmem więc jest najniżej w rankingu, jeśli chodzi o to co jest
najlepsze dla naszego zwierzaka. Psy nie mają takiego problemu jak koty z
poborem wody. Znam jednak psy, które prawie nic nie piją i miałam przypadek
psa, u którego na suchej karmie rozwinęła się choroba nerek. Musimy się
przyglądać czy nasz pies odpowiednio dużo pije. Jeśli nie pije dostatecznie
dużo to warto chociaż wprowadzić żywienie mieszane, czyli trochę puszek, trochę
suchej karmy. Sucha karma jest najtańsza. Jeżeli nasz pies, waży 60 kg mokra
karma może być sporym obciążeniem finansowym.
Czy mogłabyś powiedzieć kilka słów na temat gotowania w domu, które na ogół
kończy się ryż+marchewka+kurczak albo resztki ze stołu?
To jest niedopuszczalny model żywienia, gdyż nie jest ani zbilansowany ani
biologicznie odpowiedni. Jeśli chcemy gotować działa to na tych samych zasadach
jak dieta BARF. Gotując część suplementów musimy dodać w wyższej dawce, gdyż są
większe straty spowodowane gotowaniem. Nie dajemy wtedy kości, gdyż kości się
nie gotuje. Proporcje są takie jak przy BARFie, więc tutaj nie będzie żadnego
ryżu i innych zapychaczy. Większość ludzi myśli, że ugotuje psu trochę ryżu,
marchewki i mięsa i będzie super. Czasami dostaję zdjęcia takiej brei w postaci
kleiku ryżowego z resztami z rosołu i to jest właśnie dieta gotowana według
ludzi…Takie coś jest niedopuszczalne!
Tutaj warto wspomnieć, że opiekunowie często traktują takie żywienie jako
wspomaganie w przypadku biegunek, co jest również niedopuszczalne.
Bardzo często takie żywienie nasila tylko problemy żołądkowo-jelitowe. Ryż
działa drażniąco, biegunka jest jeszcze bardziej intensywna, a marchewka
rozluźnia kał, a nie go zagęszcza. Jeśli ktoś jest niereformowalny i musi coś
ugotować psu na biegunkę to niech mu poda rozgotowanego ziemniaka z kawałkiem
mięsa.
Z jaką częstotliwością karmić i jakie porcje podawać?
Zapotrzebowanie energetyczne zależy od gatunku zwierzęcia, od rasy, od
wieku, od tego czy jest to zwierzę np. w ciąży i in. Wylicza się współczynnik,
który nazywa się RER i dopiero wtedy możemy określić jaką wielkość porcji
powinniśmy podawać. Jeśli karmicie karmami mokrymi lub suchymi (w przypadku
psa) i macie normalne, zdrowe zwierzę to wyjściowym rozwiązaniem jest to co
jest napisane na opakowaniu od karmy. Od tego zaczynamy i obserwujemy czy nasz
pies nie tyje ani nie chudnie. Aktywność też ma znaczenie. Jeśli mamy
sportowego psa to wiadomo, że jego zapotrzebowanie energetyczne będzie wyższe i
musicie mu podawać więcej pełnowartościowego jedzenia. Jak często karmić? Koty najczęściej
jak się da, gdyż w naturze zjadają nawet 20 posiłków dziennie. To co jest
realnie do zrealizowania przy pracujących opiekunach to 4-5 posiłków dziennie.
Podajemy jedzenie rano (zaraz po przebudzeniu), potem przed wyjściem (żeby kot
mógł sobie dojadać kiedy nas nie ma), po powrocie dajemy od razu jedzenie i na
noc podajemy kolejną porcję. Mamy tutaj chociaż te 4 posiłki i jeśli kot nie
jest łakomy to podzieli sobie tę porcję, którą zostawiamy na więcej posiłków.
Można także stosować miski z timerami, które otwierają się w określonym czasie,
ale to już jest większa inwestycja. Jeżeli chodzi o psy, bardzo dużo mówiło się
o tym, że optymalna ilość karmień u dorosłego psa to jest raz dziennie, ale
nowe badania wskazują, że być może lepiej jest karmić psa dwa razy dziennie.
Najlepiej po prostu obserwować na czym pies się najlepiej czuje. Kiedy karmimy
zbyt rzadko mogą pojawić się u psa wymioty głodowe (żółte, pieniste). Młode psy
i szczenięta karmimy częściej i tutaj też dużo zależy od rasy, gdyż każda rasa
dorasta inaczej i nie da się podać ogólnej zasady.
Zdarza się też tak, że opiekunowie postanawiają, że miska ma być cały czas
pełna i sukcesywnie dosypują karmy. Czy mogłabyś powiedzieć coś na temat
takiego modelu żywienia?
Stały dostęp do karmy to błąd, gdyż może skutkować znaczną otyłością.
Zwierzę może jeść po prostu z nudów. Warto dodać, że jeśli karmimy suchą karmą
należy regularnie myć miski, gdyż wielokrotnie spotykałam się z tym, że ludzie
po prostu dosypują karmy z myślą, że się nie psuje. Higiena przy suchej karmie
również obowiązuje. U kotów nie dajemy suchej karmy, więc nie ma tego problemu.
Mokrą karmę wyrzucamy kiedy widzimy, że obeschła, kot i tak już tego nie ruszy,
a my nie ryzykujemy, że się zepsuje. To nie jest też tak, że karma mokra czy
BARF psuje się w kilka godzin. BARF możemy podać rano i do wieczora zazwyczaj
będzie zdatny do spożycia (należy to zawsze sprawdzić!).
Jak czytać składy karm?
Na ten temat zrobimy cały live, ponieważ jest bardzo trudny i rozbudowany.
Producenci prześcigają się w sztuczkach jak skusić klienta swoim składem karmy.
Przede wszystkim skład powinien być prosty, krótki (nie powinno być tam 50
składników). Jeśli czegoś w składzie nie rozumiecie powinniście odłożyć taką
karmę na półkę i w domu doczytać co to za składnik. Jeżeli widzicie w składzie karmy
cukier bądź jego pochodne takiej karmy nie kupujecie. To samo, jeżeli widzicie,
że są tam barwniki. A na co zwrócić uwagę z tego co powinno znajdować się w
karmie? Na pierwszym miejscu powinno być mięso. Tylko uwaga, producenci stosują
tzw. splitting, czyli dzielą słabsze produkty, których jest w karmie więcej na
różne kategorie np. macie mąkę z grochu, groch i inne formy grochu, więc groch,
którego jest 60% rozbity jest na 3 pozycje, a każda z tych pozycji ma 20%.
Mięsa jest wtedy np. 25 % i ono Wam
wskakuje na pierwsze miejsce. Patrząc na taki skład, myślicie, że mięso jest na
pierwszym miejscu więc karma jest ok. Zawsze trzeba czytać skład do końca, bo
producenci czasami w ten sposób oszukują i jest to po prostu słaba karma.
Zwracamy również uwagę na to, żeby
węglowodanów było w karmie jak najmniej, a najwięcej mięsa. Mięso powinno być
opisane po prostu jako mięso i powinno być opisane z jakiego zwierzęcia
pochodzi.
Jeśli chcemy żywić mieszanie np. suchą i mokrą karmą, jak to robić
prawidłowo?
BARFa nigdy nie mieszamy z suchą karmą, gdyż to nigdy nie będzie
zbilansowane ani zdrowe, jest to prosta droga do biegunek. Sucha karma może
zalegać dłużej w żołądku niż mięso. To jest trochę tak, jakby zapić ogórka
kiszonego mlekiem. U wielu ludzi nie skończy się to dobrze, części nic się nie
stanie. Jeśli decydujemy się już na BARF to odrzucamy suchą karmę. Można BARF
łączyć z morką karmą, zdarzają się przecież np. wyjazdy. Kiedy wyjeżdżamy nie
zabieramy ze sobą BARFa tylko wybieramy najlepszą składowo mokrą karmę. W
sytuacji np. kiedy BARF się nie odmrozi może podać kotu rano mokrą karmę i
potem (kiedy już się odmrozi) normalnie BARF na wieczór i nic złego się nie
dzieje. Nie dajcie sobie wmówić, że tak nie wolno i takich rzeczy się nie robi.
W przypadku psa, kiedy decydujemy się karmić suchą i mokrą karmą bezpiecznie
jest zachować odstęp 6 godzin między jedną a drugą, żeby na pewno nie było
rewolucji. Gotowaną dietę BARF możemy traktować tak jak mokrą karmę.
Zboża w diecie, czy powinniśmy żywić bezzbożowo?
Tak, czy widzieliście kiedyś psa albo kota, który polowałby na zboże?
Raczej nie. Biologicznie ani psy ani koty nie mają zapotrzebowania na zboża w
diecie (ogólnie na węglowodany). Jeśli chodzi o psy to posiadają je w fazie
reprodukcji, albo w przypadku psów sportowych. Wtedy pojawia się
zapotrzebowanie na węglowodany. Co wcale nie oznacza, że dajemy zboża, tylko po
prostu wartościowe warzywa (dynia, batat, ziemniaki). Nie dajemy wtedy
pszenicy, kukurydzy, ryżu itp.
Suplementacja, kiedy jest konieczna?
Nie ważne czym karmicie, czy jest to sucha czy morka karma, musicie dawać
kwasy omega-3. Do BARFa zawsze dodajemy omegi-3. Mało się mówi o tym, że przy
karmach komercyjnych powinniśmy wprowadzić suplementację kwasami Omega-3. Karmy
mają zazwyczaj za mało tego dodatku, albo mają go w nieprawidłowej formie
(oleje roślinne nieodpowiednie dla psów i kotów, które są zwierzętami
mięsożernymi). Pamiętajcie, żeby do suplementacji Omega-3 wybierać oleje rybie
np. olej z łososia. Jeśli chodzi o suplementację przy diecie BARF to jest ona
tak rozbudowana, że zrobimy na ten temat również osobny live i podzielimy ją na
psy i koty, gdyż wygląda ona inaczej. Jeśli karmicie karmą suchą lub mokrą to
więcej suplementów nie podajemy, chyba że zalecił to lekarz albo dietetyk.
Jak często podawać omega-3?
Codziennie, zgodnie z tym jakie jest dawkowanie na opakowaniu albo
przeliczając zawartość EPA w produkcie zakładając że zdrowe zwierzę potrzebuje
20-30 EPA dziennie na kilogram masy ciała.
Jakie są podstawowe różnice w żywieniu psów i kotów?
Kotom nie dajemy węglowodanów, chyba że w określonym stanie zdrowia np.
przy chorobach nerek ja przy komponowaniu diety używam warzyw żeby obniżyć
poziom fosforu w diecie i zapewnić optymalny poziom białka. Wtedy udział warzyw
w diecie jest nieduży 5-10 % u zwierząt chorych. U zwierząt z megacolon też
podajemy warzywa, aby się prawidłowo wypróżniały. U zdrowego kota warzyw wcale
nie podajemy. U psów dużo zależy od rasy i zapotrzebowania. Nie każda rasa
wymaga węglowodanów. U normalnego, zdrowego psa można podawać do 20%
węglowodanów w diecie. Jeśli pies nie chce jeść warzyw to możecie mu je
odpuścić, gdyż on wcale ich nie potrzebuje. Jeśli chodzi o BARF to
suplementacja u kotów jest dużo bardziej rozbudowana niż u psów. W BARFie kocim
niezbędna jest tauryna, której nie musimy dawać u psów, chyba że jest to pies
geriatryczny, ma problemy kardiologiczne, albo stosujemy gotowany zamiennik
diety BARF, wtedy włączamy taurynę. Psy lepiej sobie radzą z większymi kośćmi
niż koty więc dopasowujemy wielkością do zwierzaka. Różny jest również poziom
białka, którego potrzebuje pies i kot. Psy potrzebują mniej białka, a koty,
których cały metabolizm opiera się na białku potrzebują go dużo więcej. Ważne
jest też to o czym już mówiłam czyli różnica w ilości posiłków, kotom dajemy często i mało, a psom między 1-3 razy
dziennie, zależnie od psa i tego w jakim jest stanie.
Kiedy możemy podejrzewać, że nasz pies/kot ma problemy z nadwagą/otyłością
i jakie wtedy wdrożyć postępowanie?
Bardzo często ludzie tego nie zauważają, gdyż codziennie patrzą na swojego
zwierzaka i przegapiają moment, w którym stał się otyły. Do tego jest jakaś
dziwna moda na grube zwierzaki. Otyłe zwierzęta cierpią, bolą je stawy. Jak
sprawdzić czy pies/kot nie ma nadwagi? Najłatwiej jest to zrobić sprawdzając
czy jesteśmy w stanie wymacać żebra. Jeśli żebra są wyczuwalne (ale nie
odstające) to nie jest źle. Jeśli zwierzę tyje w innych partiach ciała to
musimy to skonsultować z lekarzem weterynarii, gdyż prawdopodobnie jest tam
jakiś problem zdrowotny. Jeśli zauważyliśmy, że nasze zwierzę ma nadwagę to po
pierwsze ograniczamy dawki pokarmowe i bacznie przyglądamy się temu co
podajemy. Warto zwrócić uwagę czy nie
dajemy za dużo przysmaków. Powszechne jest to, że opiekunowie nie wliczają do
dawki pokarmowej przysmaków. Przysmaki także należy wliczać i jest to pierwsze co
obcinamy w przypadku problemów z nadwagą. Zwracamy także uwagę ile w diecie
jest węglowodanów, gdyż nimi najłatwiej utuczyć zwierzaka. W następnej
kolejności obcinamy całą rację, ale nie więcej niż o 10-15%, gdyż wtedy zwierzę
zaczyna magazynować i de facto robi się jeszcze bardziej grube.
Warto w tym miejscu obalić mit, że zwierzęta tyją tylko i wyłącznie z
powodu kastracji.
To nie jest prawda, ponieważ kastracja nie zmienia nam układu pokarmowego.
Po samej kastracji powinniśmy ograniczyć dawkę pokarmową na ok.6-10 tyg o ok.
10-15% w przypadku zwierząt dorosłych. Jeśli jest to szczenię albo kocię to nie
robimy takiego ograniczenia z tego względu, że jest to organizm który rośnie i
zapotrzebowanie energetyczne jest wyższe. U dorosłych ograniczamy, aby
metabolizm zaburzony przez kastrację mógł wrócić do prawidłowego
funkcjonowania. W ciągu tych 6-10 tygodni patrzymy jakie jest zapotrzebowanie
energetyczne naszego zwierzaka, czy ono się zmieniło. Patrzymy czy zwierzę nie
stało się bardziej ospałe przez kastrację, a co za tym idzie mniej chętne do
aktywności fizycznej. Jeśli tak się zdarzy to wtedy jest mniejsze
zapotrzebowanie na energię i utrzymujemy tę mniejszą dawkę. Jeśli aktywność się
nie zmieniła i zwierzę chudnie na obniżonej dawce to wracamy do dawki sprzed
kastracji.
Kiedy zmieniamy dawkę pokarmową ze szczenięcej na dorosłą?
Dużo zależy od rasy, w przypadku mieszańców musimy sobie ustalić, w którym
momencie zwierzę kończy etap wzrostu. Najczęściej w wieku 7-8 miesięcy
przechodzimy na karmę dla dorosłych i obserwujemy czy pokrywa ona zapotrzebowanie
energetyczne zwierzęcia. Warto zwrócić uwagę na to, że często karmy dla
kociąt/szczeniąt jest to chwyt marketingowy, gdyż w naturze nie występuje coś
takiego jak mysz w wersji dla juniorów.
Mysz jest zawsze ta sama, zmienia się tylko ilość.
Komentarze
Prześlij komentarz